W obliczu niezbyt przyjaznej zimowej aury na sesję plenerowa została wybrana najlepsza możliwa lokalizacja, czyli nowe, świeżo wyremontowane przytulne mieszkanko Małgorzaty i Adama. Okazało się, że Adamowi Małgorzacie wystarczy wręczyć np. czajnik, budzik, chochlę itp., ustawić w bocznym świetle pokojowego okna na fajnym tle (genialny kolor ściany ich pokoju) i sytuacja sama zacznie się rozwijać we właściwym kierunku. Ich temperament, poczucie humoru, kreatywność sprawiały, że była to jedna z tych sesji gdzie trudno trzymać stabilnie aparat trzęsącymi się ze śmiechu rękami. Mnie najbardziej podoba się w tych fotografiach to, że widoczne jest wyraźnie (jak sądzę)najważniejsze, czyli to co Ich łączy.
Leave a reply